"Dzień Świstaka" to jedna z ciekawszych i bardziej oryginalnych amerykańskich komedii lat 90. Bill Murray, który wpadł w pętlę czasową, nie może się z niej wydostać, dopóki się nie zmieni. Początkowo wykorzystuje to dla własnych celów (np. podrywy, kupno Merca za skradzioną kasę), ale później zdaje sobie sprawę z tego, jakim był egoistą i postanawia się zmienić.
Było w tym filmie mnóstwo zabawnych sytuacji, ale dla mnie najlepsze motywy to: próby samobójstwa, przekonanie o swojej boskości, zbliżanie się przez Billa do ideału faceta wg Andie MacDowell i licytacja kawalerów.
Ogólnie ciepły, przyjemny filmik, w pewnym stopniu przypominający optymistyczne klimaty filmów Franka Capry.